Pokochaj muzułmanina...

Czyli, trudna miłość...



No i po dzisiejszych wiadomościach z Paryża wymiękłem:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114912,17219089,.html#MT

Nigdy nie byłem przesadnie tolerancyjny, a w zasadzie tolerancyjny w ogóle, ale nie trzeba być wybitnie inteligentnym, żeby wiedzieć, że po tym, co muzułmanie wyprawiają w Europie, mało zostało tolerancyjnych ludzi, którzy postrzegają islam jako religię pokoju, a po każdym kolejnym zamachu ich liczba zatrważająco topnieje.


Doszło do tego, że słysząc w radiu czy telewizji słowo „islamiści”, spodziewamy się, że kolejnym słowem będzie „wysadzili”, „zastrzelili”, „porwali” itp. Prawda? Taki standard.
Przyznam, że gdybym przebywał w kuchni i robiąc jajecznicę usłyszał - „islamscy naukowcy odkryli”, zostawiłbym jajka na pastwę ognia i podbiegł do drugiego pokoju, żeby się przekonać, że się nie przesłyszałem. Póki co, od czasu do czasu dane jest nam oglądać samojebki  typu - "Dekapitacja na pustyni, czyli czarne pastwi się nad pomarańczowym"...


Ile jeszcze głów muszą ściąć muzułmanie, ile bomb detonować, żeby nawiedzone jełopy, jakimi są przywódcy państw naszego kontynentu pojęli, że Europejczycy dość już mają wyznawców tej krwawej religii, i nie życzą sobie, żeby się tu osiedlali?


Czy politycy są ślepi i głusi, i nie widzą tego, co już się stało na przestrzeni ostatnich lat, tylko ciągle powtarzają frazesy o tolerancji i umiłowaniu „brodatych braci” ze Wschodu, budując im w dodatku meczety za pieniądze podatników?


Jasne, że fajniej jest propagować miłość, niż na przykład faszyzm i rasizm. Tak samo fajnie jest być bezgranicznie otwartym na islam, jednocześnie mieszkając w dzielnicach, gdzie od wieków nie widziano tam kolorowych. 



Bez przepustek i asysty uzbrojonych po zęby ochroniarzy.

Ale niech im będzie. Niech oni i przeróżne ruchy społeczne pierdzą sobie o miłości. Mam tylko proste pytanie – czy rolą państwa w pierwszym rzędzie nie jest przypadkiem ochrona SWOICH obywateli? Czy może coś się zmieniło, a ja głupi to przeoczyłem? 


Na co liczą ci politycy? Że po kolejnych kilkudziesięciu zamachach i kilkuset nowych ofiarach, przyjdzie dzień, kiedy wszyscy islamiści wylegną na ulice, złapią się za ręce, i przy dźwiękach arabskiej muzyki będą chodzili od domu do domu, wręczając ludziom kwiaty, i całując ich w stopy przepraszając za bałagan który spowodowali ich gorsi bracia?
Wygląda na to, że pozostaje nam zacisnąć pięści, dać islamistom możliwość wysadzenia kilku szkół, redakcji, autobusów, pociągów, i wtedy dopiero jakiś polityk dojdzie do wniosku, że islam jest religią terrorystów, i jako taka powinna winna być na naszym kontynencie zabroniona?


Owszem, niewinni muzułmanie wpadną do jednego worka z bandą terrorystów, ale gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. I nie chodzi tu o zemstę, tylko bezkrwawą prewencję. Bezpieczeństwo obywateli powinno być rzeczą nadrzędną. 
A może się mylę i jestem rasistowską, nietolerancyjną, ksenofobiczną, białą świnią?
No to czekam na rozwój wypadków ze świadomością, że każda kolejna ofiara muzułmańskich fanatyków obciąża sumienie polityków miłujących internacjonalną miłość. Zawsze i wszędzie. Choćby islamiści wytłukli pół Europy.
Tylko żebyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku. Oni się płodzą jak króliki...



2 komentarze:

  1. Politycy to tolerują, bo jak na razie kozojebcy nie dokonali zamachu na królową, prezydenta, premiera czy innego jebaneo darmozjada. Lud mają w dupie - dla nich jestesmy liczbami. Oni chyba teraz szukają wyborców wśród szmatogłowych i innych zakurzonych/czarnych muslimów. To się musi skończyć tragedią na miarę WTC.
    Niepojęte jest dla mnie to, że rządy państw jak Francja, Anglia czy nawet rządy państw skandynawskich nie reaguje na to co ta jebana dzicz wyprawia. Ba - oni nawet ich kurwa bronią i przyznają coraz więcej praw. Dochodzi do tego, że islamski brudas ma więcej praw jak biały, pracujący i uczciwy obywatel. To się bankowo skończy jakimiś pogromami - może dojść do regularnych walk normalnych obywateli z kozojebcami.
    Przepraszam za bluzgi, ale jak dochodzi do dyskusji o islamskiej swołoczy, to krew się we mnie gotuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno z tym polemizować niestety. Może "za kilka zamachów" ktoś wreszcie wyciągnie wnioski i pójdą za tym odpowiednie działania...

    OdpowiedzUsuń

Lekkie, wakacyjne opowiadanko...

  Kończę nową książkę i w ramach odpoczynku od niej, wyskrobałem opowiadanie. Może komuś dobrze zrobi na głowę, może kogoś zrelaksuje, a nie...

Najchętniej czytane