Słów kilka o Bolku, dziwnie pojmowanej solidarności, trzech Murzynkach i złotej rybce...

Jeśli w końcu uda nam się, jako Polakom zabłysnąć czymś w świecie, a stało się tak właśnie w roku 1980, jak spod ziemi wyłażą jakieś pluskwy, które potrafią to zgnoić i zdeptać.
Nieważne, że w owym przełomowym dla Polaków, a potem dla reszty "obozu" byliśmy na ustach najważniejszych mężów stanu, a logo ze znaczkiem "Solidarności" nosili wtedy wszyscy, którzy dość już mieli sztucznego podziału Europy, jakiego dokonał Stalin i jego następcy.




Po latach okazało się, jak nieszczęsnym narodem jesteśmy. Od dawna istniała grupa osób, które z czystej ludzkiej zawiści starała się umniejszać rolę Wałęsy w przemianach demokratycznych w Polsce. Zazdroszczono mu światowej sławy, nagrody Nobla i cholera wie jeszcze czego.
Bo jak to? Zwykły elektryk bohaterem?


Kiedy grupa zawistnych i niespełnionych politycznie karaluchów na karkach moherów i innych niepiśmiennych dochrapała się wreszcie władzy, z niezwykłą pasją w oczach dorwała się do kwitów "Bolka", żeby jak najszybciej dostarczyć je do IPN i tym samym obalić autorytet Wałęsy.
Bo Ojciec Chrzestny życzył sobie dostać głowę Wałęsy jeszcze ciepłą.


Czy im się to udało? Wątpię. Patrząc na portale społecznościowe, widzę ogromne poparcie dla Wałęsy. Przytłaczające wręcz.
Przecież wiadomo, że jak się chce, to haka można znaleźć na każdego. Kto nie jest bez winy i tak dalej... Czy to, co znaleziono w dokumentach esbeków, zmieni mój stosunek do tego, czego Wałęsa dokonał? Na pewno nie. Ci, co w latach siedemdziesiątych mieli na pieńku ze służbami PRL wiedzą, że trudno było być chojrakiem. A złamać można każdego...


Interpretacji tego co znaleziono, pojawi się wiele, ale faktem jest, że to, że możemy sobie dziś pisać, co nam się podoba i krytykować władze, zawdzięczamy między innymi opluwanemu teraz przez pisowców "Bolkowi".


Zdeptano i obrzygano autorytet Wałęsy, i zagraniczna prasa już o tym trąbi.
W ich oczach i za sprawą kliki Kaczyńskiego, jako naród tracimy wiarygodność z każdą taką publikacją. Obesraliśmy najfajniejsze karty naszej powojennej historii i długo się po tym nie pozbieramy...


I to za sprawą tych, dla których ukazywanie prawdy o Jedwabnem jest wyrazem braku patriotyzmu.
Po raz kolejny napisze, że dla Polski najgroźniejsi są sami Polacy. Stąd tak wiele tych nieszczęść w naszej historii.
A całość wydarzenia z szukaniem kwitów na Wałęsę doskonale oddaje dowcip z brodą o trzech Murzynkach i złotej rybce, którą złowili, a która obiecała spełnić ich życzenia w zamian za wolność.
Kiedy dwóch pierwszych zażyczyło sobie, żeby stać się białymi, życzeniem ostatniego było, żeby ci pierwsi znowu byli czarni. Niechybnie miał w rodzinie Polaka...


Jak widać słowo „Solidarność”, ma wiele znaczeń. A historię napiszemy sobie nową.
Lepszą...



Miłego dnia...

4 komentarze:

  1. Kolejny obronca kapusia zdrajcy. Szkoda slow

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny tekst, czuję to samo. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nareszcie coś pokrzepiającego.
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Lekkie, wakacyjne opowiadanko...

  Kończę nową książkę i w ramach odpoczynku od niej, wyskrobałem opowiadanie. Może komuś dobrze zrobi na głowę, może kogoś zrelaksuje, a nie...

Najchętniej czytane