O tym jak obejrzałem "Wiadomości" i o tym że raczej nieprędko wrócę do Polski...


Od kilku dni śledzę pisowskie „Wiadomości” i… 


Ludzie nie kłamali, mówiąc, że nie ma już polskiej telewizji. Zamiast niej mamy propagandową partyjną tubę Jarosława. Wiadomo, kto ma władzę, ten trzęsie wszystkim. Mediami też, ale na Boga! Czy wśród tej całej pisowskiej zgrai kretynów naprawdę nie ma nikogo, kto ma, choć śladowe oznaki obecności mózgu?
Taką propagandę, jaką uprawia PiS, robiło się w czasach stalinowskich, ale wtedy prało się mózgi głównie analfabetom, których mózgi miały niewiele do roboty. Zajmowały się głównie sterowaniem źrenic, żeby prawidłowo reagowały na światło, i od czasu do czasu przypominały, że zbliża się kupa i że trzeba zacisnąć zwieracze, żeby nie nasrać do gumofilców…
Tyle że czasy się zmieniły, mózgi znacznie się rozrosły, więc trudno się nie wnerwić oglądając niezdarne wysiłki pisowskich propagandzistów usiłujących wmówić nam, że bez PiS i Jarosława jako naród przestaniemy istnieć. Ostatni raz podobnie robione „Wiadomości” oglądałem w stanie wojennym, i nie sądziłem, że jeszcze kiedyś przyjdzie mi oglądać podobną sieczkę propagandową. 


Schemat jest ten sam. Przekazujemy dobre wiadomości, pokazujemy Szydło (zawsze uśmiechniętą lub zatroskaną ludzkimi problemami), jeśli przekazujemy bardzo dobre i bardzo ważne wiadomości pokazujemy Jarosława (wybieramy zawsze ujęcia Jarosława pogodnego i pewnego siebie), a pomiędzy nimi wrzucamy wyrwane z kontekstu krytyczne wypowiedzi skompromitowanego polityka PO lub innej opozycyjnej partii (zawsze wściekłego, najlepiej rozczochranego i spoconego).
W ten sposób elektorat PiS ma pewność, że wybrał dobrze. Bo elektorat PiS składa się głównie z ludzi prostych i lubi proste przekazy, bo tylko takie do niego trafiają. 


Ostatnio na topie „Wiadomości” króluje nagonka na prezydentową Warszawy. PiS dwoi się i troi, żeby prostym ludziom powiedzieć, że to aferzystka, która okradała biednych ludzi z mieszkań. Tak naprawdę chodzi o zdobycie ostatniego bastionu PiS, czyli stolicy, ale motłoch w ciemno łyka te manipulacje jak pelikan.  Kaczyński wie, że warszawiakom nie da się wyprać mózgów tak łatwo jak ludziom z Podlasia, dlatego stosuje metodę stalinistów – dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf. Zaślepiony władzą absolutną zrobi wszystko, żeby była do końca absolutna, bo cel uświęca środki. Jarosław uprawia makiawelizm pełną gębą, a Natura wyszła mu naprzeciw i wyposażyła go w nawet w odpowiednią gębę…


Tyle pisałem na moim blogu o tym, że chcę wracać do Polski, że mimo dostatniego bytu na emigracji serce zwycięża nad rozumem, ale od paru miesięcy serce się skurczyło. Jakby chciało mnie przeprosić za swoją nachalność i powiedzieć, żebym się nim zbytnio nie przejmował, bo serce widzi, co się dzieje w Polsce, że mogę się mocno rozczarować tym widokiem.
Mózg natomiast stał się arogancki i bezczelny. Pokazuje mi to, czego nie widziałem albo nie chciałem widzieć. Pokazał mi Polskę, w której rządzą buraki i Polskę, w której buraki czują się dobrze. A to wszystko za 500 złotych…
Polskę śmieszną, której rząd, zamiast skupić się na reformowaniu ważnych problemów typu emerytury, czy służba zdrowia, zajmuje się kolejnym rozkopywaniem zwłok wypadku lotniczego i stawianiem pomników tym którzy w nim zginęli, oraz pier... brzozą...



Dawno temu pisałem na blogu o tym, co spotka Polskę rządzoną przez PiS. Pisałem to w tonie żartobliwym, ale życie przerosło kabaret.  Robi się z mojej Ojczyzny państwo wyznaniowe, choć nie od dziś wiadomo, że mieszanie religii z polityką to wyjątkowo obrzydliwa mieszanka.
Człowiek, który powinien być pacjentem szpitala psychiatrycznego, został szefem MON, do współpracy zaprasza dzieci i drażni się z Rosją. Być może w końcu doprowadzi nas do wojny polsko-ruskiej wierząc, że będzie jak w roku 1920 i ją pokonamy.


Systematycznie psujemy sobie stosunki polityczne, z kim popadnie (ostatnio z Francją z powodu śmigłowców),  bo przecież Polska jest Chrystusem Narodów i nikt nam nie podskoczy ani nie będzie mówił jak mamy żyć. 


Zauważyłem też, że wiele działań rządu skupia się na tym, jak udupić Tuska, i główkuje jak wsadzić go za kratki. Póki co, jak dotąd Tusk jest dla nich nieosiągalny, także pod względem intelektualnym. Ale Jarosław robi co w jego mocy, żeby swojego odwiecznego wroga wbić w glebę. Ciemniejszej stronie swojego elektoratu już wmówił, że Tusk okradał Polskę i z pieniędzmi uciekł do Brukseli, a ostatnio ku zdziwieniu zagranicznych mediów nasz rząd oświadczył, że  nie poprze wyboru Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej. Wszystko po to, żeby Tusk z braku pracy mógł wrócić do Polski i skończyć w wilgotnej ciemnej celi…


Zagraniczne media nie wiedzą, bo skąd mają wiedzieć, że Polak Polakowi prędzej bezinteresownie nóż mu w plecy wbije, niż pomoże.  Na naszym sztandarze oprócz słów „Bóg, honor i Ojczyzna” powinno znaleźć się  jeszcze miejsce na „Zawiść”.
Innym fascynującym zjawiskiem jest to, że doczekaliśmy się kultu jednostki, bo na czele WSZYSTKIEGO mamy kurdupla, którego wszyscy się boją, nie wyłączając prezydenta RP i premiera. Bez problemu zrobił z brata świętego, pochował go na Wawelu, i wcale mnie nie zdziwi jak jakieś miasto, zmieni nazwę na Lechowo...




 Cały czas się zastanawiam, czy on ma taką charyzmę, czy po prostu jako jedyny z PiS posiada mózg, i mam wrażenie że gdyby Jarosław zszedł był z tego świata, PiS zwyczajnie się rozleci jak stare gacie po silnym pierdnięciu.
Mam chyba wystarczająco dużo powodów, żeby powrót do Kraju odłożyć do czasu kiedy pełny skład obecnego rządu stanie przed sądem. Wtedy wrócę i stanę w szeregu z wszystkimi, którzy ramię w ramię będą wyciągać Polskę ze zgliszczy i ciemnoty.
A na koniec dla rozluźnienia zapraszam na krótki film o Prawdziwym Polaku z Tłuszcza, który obroni nas przed islamskim terroryzmem. 
Oglądając to, czuję, że mamy więcej powodów do wstydu niż z powodu klaskania w samolocie czy noszenia skarpet do sandałów...



Życie płata figle, czyli dwa lata przerwy w blogowaniu

Te trywialnie nazwane przeze mnie figle, to tragedia rodzinna i problemy zdrowotne, które na szczęście oddaliłem. W międzyczasie napisałem k...

Najchętniej czytane