Składanie życzeń to dla mnie trudne wyzwanie. Co roku te
same banały o szczęściu, zdrowiu i takie tam. Wszyscy doskonale wiemy, że co ma
być to i tak będzie. Prawda jest taka, że życie to kawał chama, który serwuje i
mnoży głównie przeszkody zamiast ciastek z kremem, a kiedy się przewracamy,
stoi z boku i się z nas śmieje.
Na szczęście mamy Boże Narodzenie które działa jak narkotyk
zwany powszechnie jako "Magia Świąt". Wywołuje on euforię, przywołuje
obrazy z czasów beztroskiego dzieciństwa kiedy wszystko było kolorowe,
świecące, brzęczące i pachnące, dodając tym samym sił, wiary w lepsze jutro i
przykrywając problemy.
Teraz wiecie, jak wyglądają życzenia zgorzkniałego pryka, który jako dziecko chciał zostać kosmonautą a skończył w poligrafii.
Czas na finał:
Wszystkim bliskim osobom, mniej bliskim, a nawet dalszym, ale przyjaźnie
nastawionym, życzę przede wszystkim zdrowia i szczęścia. To czysta loteria,
dlatego oba czynniki zestawiłem obok siebie. Oprócz tego życzę dużo uśmiechu,
miłości, radości i żebyście przez te parę dni zapomnieli o troskach dnia
codziennego, bo wszak czas mamy teraz niecodzienny. Dlatego nie myślcie o
zaległych ratach za samochód, tylko jaracie się Kevinem na Polsacie i
opychajcie karpiem.
Wesołych Świąt zatem...
Wesołych Świąt zatem...
Magia świąt...czy magia życia...oto jest pytanie...A może nawet jak wielu twierdzi , życie jest iluzją...?
OdpowiedzUsuńŻycie to tylko zbiór procesów życiowych służących przedłużeniu gatunku. Nie ma w tym magii. Jest tylko masa logicznie połączonych ze sobą konkretów.
UsuńNiektórzy próbują wmawiać sobie i innym że istnieje życie po życiu, ale to tylko taka pocieszanka...
Zatańczmy więc na Titanicu i Wesołych Świąt... :)
I... scena tytułowa ,na dziobie,... :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMyślałam, że będzie jakiś nowy wpis walentynkowy, a tu ...nico...
OdpowiedzUsuńJestem zagorzałem przeciwnikiem walentynek i to dlatego. Poza tym trwam w szoku obserwując to co dzieje się w Polsce i jak z niego wyjdę, wrócę do bloga :)
UsuńO, to cieszę się,że czasem coś tu skrobniesz.U mnie nadal bez zmian i nie zanosi się...
OdpowiedzUsuńObawiam się że przy najbliższym wpisie znowu będę narzekał. Może powinienem zacząć pisać o pszczołach albo uprawie roślin motylkowych?
OdpowiedzUsuńSzkoda zdrowia na politykę. Rzeczywistość jest o wiele bardziej przyjemniejsza...łącznie z latającymi małego i dużego kalibru, albo... koliberku :)
UsuńTylko jak tego uniknąć, kiedy polityka wpływa na zdrowie? ;)
UsuńTylko podczas zaciekłej dyskusji, więc wystarczy jej unikać...
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń