Tak się składa, że urodziłem się w czasach, w których moje dzieciństwo i dojrzewanie spędzałem w realiach paradoksów socjalizmu, dojrzewałem zaś i starzeję się i pewnie umrę, w okresie zgrzebnego, raczkującego kapitalizmu, o ile w międzyczasie Polska nie stanie się monarchią. Jestem z tego pokolenia, które miało jeszcze szansę załapania się na ostatni pociąg z napisem "nauka obsługi komputera dla starych debili" i choć nie każdy tą szansę wykorzystał, miałem to szczęście, że należałem do tych, którzy (z czystej ciekawości) przyłożyli się do zagadnienia i dzięki temu, udało mi się (jeszcze) nie skończyć w cuchnących łachmanach pod kościołem ze skrzypcami w dłoni i z kartką "zbieram na śniadanie" na piersi. I bardzo dobrze, bo na skrzypcach grać nie potrafię...
O ile z informatyką poszło mi całkiem nieźle, zupełnie nie poradziłem sobie z muzyką typu rap, techno, disco polo, kebabami warzywnymi, kiełbasą suchą krakowską z drobiu itp. Moje zwapniałe zwoje mózgowe nadal siedzą w czasach minionych, gdzie liczyło się tylko Led Zeppelin, Pink Floyd, Abba (Wiem. Dziwnie to wygląda pomiędzy Floydami a Van Halen, ale tak było),Van Halen i wędliny robione z prawdziwego mięsa bez radosnej informacji na opakowaniu o tym fakcie.
Staram się regularnie śledzić aktualności, trendy i ewolucję społeczną i z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że jestem homofobem (może niezupełnie, bo kto nie lubi popatrzeć na pieszczące się lesbijki? :) ), rasistą i bezbożnikiem, a ludzkiej empatii we mnie tyle, ile brudu za paznokciami królowej Elżbiety. Inaczej mówiąc, jestem konserwatywny jak ruska wojskowa konserwa dla sapera.

I się wyrzyguję i wyrzygiwać będę. Tu. Na tym blogu. Ale nie tylko rzyganiem żyją tetrycy. Bo nawet rzyganie może się znudzić.
Dlatego zapraszam do odwiedzin i komentowania. Jestem przygotowany na wszelką ewentualność. Nawet jajka i pomidory przygotowałem, gdyby ktoś chciałby użyć argumentów nabiałowo-warzywnych, zamiast pisemnej polemiki.
No i dzień dobry... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz