Mały Książe, fejs i oswojenie...


- Chciałbym zaprosić cię do znajomych na fejsie - zaproponował Mały Książę.
- Dlaczego akurat mnie? - zapytał lis

- Wydajesz się kimś wyjątkowym i masz zajebistego avatara... 
- No nie wiem. W sumie prawie mnie nie znasz - odparł lis. - Nie jestem oswojony. 
- Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy "oswojony"? 
- Nie jesteś tutejszy. Ty masz swoich znajomych, ja mam swoich - powiedział lis. - Czego szukasz?

- Szukam przyjaciół. Muszę sobie podkręcić statystyki. Co znaczy "oswoić"? 
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy". 
- Stworzyć więzy? 
- Oczywiście - powiedział lis. – Teraz, na moim monitorze,  jesteś dla mnie tylko małym avatarem, podobnym do stu tysięcy małych avatarów. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko avatarem, podobnym do stu tysięcy innych avatarów przelatujących po fejsie. Może po prostu lubisz kolekcjonować znajomych tylko dla ich liczby, może nie... Lecz kiedy klikniesz na mój avatar, wejdziesz głębiej w moją prywatność, za każdym kliknięciem myszy zacznę być dla ciebie kimś więcej...

- Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedział lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Bezmyślnie klikają myszami i zapraszają kogokolwiek, a po pewnym czasie, nawet nie wiedzą, kim są te osoby na ich profilu. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! 
- A jak się to robi? - spytał Mały Książę. 
- Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku napiszesz do mnie prywatną wiadomość. Nic specjalnego. Może napisać, że mam fajnego avatara. Będę „spoglądać” na ciebie kątem oka, a ty nic nie „powiesz”. Lecz każdego dnia będziesz mógł pisać więcej i więcej i będziesz mógł sięgać coraz głębiej w moją prywatność. A ja, kiedy poczuję, że ci na mnie zależy, będę udostępniał jej więcej i więcej, aż pewnego dnia wejdziemy na czat...
A jeśli poczuję takie miłe ukłucie, i to, że naprawdę zależy ci właśnie na mnie i mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie. A wtedy, jeśli los tak sprawi, pewnego dnia, będziemy mogli zmienić status związku na naszych profilach.
 Tylko pamiętaj o jednej, ważnej rzeczy –  kiedy to zrobisz,  stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś...


2 komentarze:

  1. Mój ukochany cytat z Małego Księcia...
    Będąc starą blond dupą, zostałam na tę starość zmuszona do zaprzyjaźnienia się z FB.
    Jestem tam od lipca, wrzucam sobie swoje teksty (podobno tak się nie robi ale jestem zbyt leniwa na prowadzenie bloga) i zaraz minie pół roku a ja nadal nie wiem czym się wszyscy tak jarają z tym fejsem. To, że nie rozumiem, to pół biedy (zdarza się). Ale pewne aspekty tego oswajania mnie ogromnie zabolały. Na przykład rodzina z którą uważałam, że mam bardzo dobre kontakty udaje, że mnie na fb nie zna... Za to obce osoby przysyłają mi zaproszenia na kopy.
    Zaczynam dojrzewać do stwierdzenia, że nie studiowanie jakieś psychologii czy innej socjologii to był spory błąd...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fejs nie gryzie, jeśli używać go z umiarem oczywiście.
    Gorzej, kiedy staje się częścią życia i pewnym uzależnieniem. Wtedy uciekać :)

    OdpowiedzUsuń

Życie płata figle, czyli dwa lata przerwy w blogowaniu

Te trywialnie nazwane przeze mnie figle, to tragedia rodzinna i problemy zdrowotne, które na szczęście oddaliłem. W międzyczasie napisałem k...

Najchętniej czytane