Biję się w pierś. Przyznaję, myliłem się, mieszając z błotem Piotra Dudę z „Solidarności”. Okazało
się, że ma power Supermana, skoro 2 tysiące górników wygrało batalię z rządem,
który jeszcze parę dni deklarował, że nie ugnie się przed ich żądaniami.
Dziś wiemy, że to Duda pokazał rządowi wała. Co ciekawe, wygrali ludzie, którzy
byli w czołówce najlepiej zarabiających w Polsce, więc argument o przymieraniu
głodem nie miał szans. Węgiel też nie był kartą przetargową, bo od dawna nie jest
surowcem strategicznym dla gospodarki, a jego wydobycie wręcz obciąża polski
budżet, więc jak to się stało, że rząd się poddał?
Według mediów, aż 65 procent społeczeństwa popierała słuszność górniczych protestów, więc chyba ten argument zdecydował o zwycięstwie strajkujących, bo jesienią tego roku czekają nas wybory parlamentarne.
Teraz widać, jak należy pogrywać z rządem. Przede wszystkim, należy sklonować Piotra Dudę, klony zapakować na ciężarówki i wysłać w Polskę w celu podżegania do strajków.
Naprawdę dziwię się, że polskie społeczeństwo tak niemrawo wyraża swoje niezadowolenie z tego, że żyje w samym środku Europy, a standard życia ma taki, jak w Albanii.
Psioczymy głównie na kwejku, portalach społecznościowych i przy piwie.
Z mediów i konferencji prasowych rządu dowiadujemy się, jak pięknie pniemy się w rankingach w kwestiach ekonomii i rozwoju gospodarczego, jak rośnie nasze PKB, a tak naprawdę, dla przeciętnego Polaka, gówno z tego wynika.
Pracy nadal nie ma, a jak już jest, za śmieszne pieniądze i na umowach śmieciowych, opieka medyczna nie różni się od tej w Laosie czy Somalii, za to aparat kontrolno-represyjno-skarbowy działa wyjątkowo sprawnie. Jak NKWD za czasów Ławrientija Berii.
Polacy mają niewielki wybór, jeśli chodzi o sposób na życie.
Sami odpowiadamy sobie na kultowe już pytanie – jak żyć premierze?
Młodzi i zdolni mają do wyboru emigrację do krajów normalnych, starsi wzorem zwierząt adaptację, przystosowując swój organizm poprzez zmianę struktury (kurczenie żołądka, jelit) lub funkcji (czasowa hibernacja) do życia w nowych, trwale zmienionych warunkach bytowych, i stresu.
Najstarsi wybierają silniejszą więź z kościołem, lub trutkę na szczury.
Cechą charakterystyczną dla wszystkich pokoleń Polaków bez względu na system polityczny panujący w Polsce jest zdziwienie pomieszane z niedowierzaniem. Zawsze wtedy, kiedy publikuje się wysokość średniej płacy. Tak było, jest, i chyba niestety będzie.
Aktualnie wynosi ona 4017,75 zł brutto i rozmawiając ze znajomymi, którzy z
ledwością wyciągają 50 procent tej kwoty, wnoszę, że średnią muszą nakręcać
aktorzy grający w serialach i reklamach, oraz szefowie dużych spółek.
A co z tymi, którzy ciężko pracują przez 6 dni w tygodniu, przez pracodawców
traktowani są jak niewolnicy, zarabiając 2000 złotych brutto (szczęściarze),
mając dzieci, a na dodatek, jako samozatrudnieni muszą opłacać sobie ZUS?
Wołać Dudę. Opracować postulaty, zorganizować ogólnonarodową składkę na
pokrycie kosztów administracyjnych pana Dudy, a być może średnia krajowa stanie
się najniższą krajową. Górnicy przyłożyli rządowi pistolet do skroni i się udało. Nas jest nas więcej i mamy większy pistolet. Tylko żeby Duda się zgodził...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz